Hummus Amamamusi - pl. Nowowiejski, budka nr 2 - wywiad

Hummus moje życie

Hummus, bliskowschodni przysmak rozkochał ją na tyle, że przez rok robiła go i sprzedawała z własnego mieszkania. Wraz z partnerem Bartem dziesięć lat temu otworzyła pierwszą hummusownię na krakowskim Kazimierzu. Teraz pragnie rozsmakować nim także mieszkańców dzielnicy V sprzedając go w budce nr 2 na placu Nowowiejskim. O tym jak stworzyć idealny hummus oraz co z nim idealnie się komponuje rozmawiam z Kasią Pilitowską, współwłaścicielką Hummus Amamamusi i promotorką kulinarną.

Rozmawiała: Justyna Kozubska - Malec / 1.03.2023


Hummus Amamamusi

„Amamamusi” to bardzo ciekawa nazwa, skąd pomysł by tak nazwać hummusiję?

Nazwę wymyśliła moja córka Zosia, która zawsze mi powtarzała, że powinnam czerpać z pracy przyjemność. To połączenie trzech słów „a”, „mama” i „musi” – tak właśnie mówiła do mnie córka, gdy razem coś pichciłyśmy w kuchni. Ja zwykle puentowałam to, że nic nie muszę, tylko mogę. Niemniej, gdy zdecydowaliśmy się z moim partnerem Bartem otworzyć hummusiję na Kazimierzu, długo zastanawialiśmy się nad nazwą i w końcu postanowiliśmy ją nazwać Hummus Amamamusi pisane razem. Ta nazwa jest różnie czytana przez naszych klientów, ale to dobrze, bo jest nietypowa i intrygująca.

Wspomniała Pani swojego partnera Barta, jak Państwo się poznali?

To był 1998 rok, byłam wtedy szefową działu promocji w Gazecie Wyborczej. Bardzo często po wieczornych zebraniach z dziennikarzami – redakcja wtedy mieściła się przy ul. Szewskiej – szliśmy do nieistniejącej już Herbaciarni nr 1 przy ul. Św. Tomasza, gdzie oglądaliśmy przywiezione z drukarni szczotki. Bart był tam barmanem, bardzo miłym barmanem, który wpadł mi w oko. Zaproponowałam randkę pisząc wiadomość na serwetce i wkrótce zostaliśmy parą. Nasz związek trwa do dziś.


Jajka z hummusem

A skąd pojawiała się miłość do cieciorki? Dlaczego zdecydowali się Państwo na produkcję tego bliskowschodniego przysmaku?

Cieciorka nas nie połączyła, lecz wspólne pasje. I nieco różne charaktery, dzięki którym znakomicie się uzupełniamy. Hummus to pomysł Barta – przywiózł go z wyprawy po Afryce, na którą wyruszył wraz ze swymi kolegami terenowymi autami. Miał wtedy potrzebę takiego wyjazdu i połączył go po części z misją charytatywną. Misja miała trwać trzy miesiące, ale przez wojnę w Syrii nieco się wydłużyła. I tak Bart z kolegami trafili do Izraela, gdzie okazało się, że hummus jedzą wszyscy, a jego smak świetnie można uzupełnić przez dodatki. Po powrocie do Polski i przywiezieniu mi pudełka z tym bliskowschodnim przysmakiem, zaczął mnie przekonywać, byśmy zaczęli robić go na Kazimierzu, który jest przecież niesamowitym tyglem kulturowym. Tutaj Polska spotyka się z Bliskim Wschodem. Długo nie musiał mnie przekonywać… .

Jak długo robią już Państwo hummus?

Mija dokładnie 10 lat, z czego pierwszy rok robiliśmy hummus w domu i sprzedawaliśmy go w naszym mieszkaniu. To był niezwykły czas, przychodzili do nas ludzie z ulicy, dzwonili domofonem i pytali „czy jest jeszcze hummus?”. Poznaliśmy wtedy wielu ciekawych ludzi. Jednak po roku życia w oparach cieciorki, powiedziałam dość. Bart, któremu powierzyłam zadanie znalezienia lokalu, znalazł go w mgnieniu oka, tuż obok naszego mieszkania. I tak przez trzy lata nasza hummusija była na ul. Augustiańskiej, po trzech latach przenieśliśmy się na ul. Meiselsa 4, gdzie jesteśmy do dzisiaj.


Hummus to produkt wegański, nie ma praktycznie cukru, mogą go jeść zatem diabetycy, wegetarianie, weganie i dzieci. Jest też bezglutenowy. Hummus robimy z naturalnych składników, nie dodajemy konserwantów, barwników i ulepszaczy.


Właściciel Hummus Amamamusi

Jak wygląda produkcja hummusu? Jakie rodzaje hummusu można znaleźć w Państwa menu?

Jest to proces matczyny. Najpierw cieciorkę trzeba przebrać, bo zdarzają się w niej kamyczki, później trzeba ją wypłukać i namoczyć. Tak mija pierwszy dzień, w drugim dniu wymienia się wodę i zaczyna się gotowanie cieciorki. Następnie się ją mieli, dodaje oliwę, przyprawy oraz inne składniki, które tworzą różne smaki. Prócz hummusa klasycznego w naszej ofercie można znaleźć m.in.: hummus z papryczkami jalapeno, z karmelizowaną cebulką czy z truflami, z kapustą charsznicką, z jabłkiem karmelizowanym, z czosnkiem niedźwiedzim czy ze śliwką suską sechlońską, czyli wędzoną śliwką z Małopolski. Kiedyś mieliśmy 25 smaków, obecnie jest ich dziesięć. Niektóre smaki robimy sezonowo np. z pieczoną dynią czy czosnkiem niedźwiedzim.

Z czym można jeść hummus?

Z czym w duszy gra. Ostatnio polubiłam hummus z plackami ziemniaczanymi. Pysznie smakuje jednak z dobrym pieczywem, warzywami, ogórkiem kiszonym czy z sosem pomidorowym i jajkiem sadzonym. Hummus to produkt wegański, nie ma praktycznie cukru, mogą go jeść zatem diabetycy, wegetarianie, weganie i dzieci. Jest też bezglutenowy. Hummus robimy z naturalnych składników, nie dodajemy konserwantów, barwników i ulepszaczy. Nasi sąsiedzi zrobili kiedyś burgera z hummusem, a nawet zdarzyła się pizza z oliwkami i hummusem. Możliwości jest zatem nieskończenie wiele.


Danie z Hummusem

Danie z Hummusem

Danie z Hummusem 02


Pajda chleba z hummusem klasycznym, burakiem i karmelizowaną cebulką posypany pietruszką i polany oliwą. Pychota!


Lokal Hummus Amamamusi

Jaki jest Pani ulubiony smak i połączenie?

Najbardziej lubię klasyczny, ale też połączenia z kwaśnymi smakami jak kiszona kapusta czy ogólnie kiszonki. Ciekawym smakiem jest też hummus z papryczkami jalapeno, które w niezwykły sposób podkręcają smak cieciorki.

Skąd hummus pojawiał się w Dzielnicy V na placu Nowowiejskim?

Przez znajomych. Jako absolwentka V Liceum Ogólnokształcąco miałam wielu przyjaciół, którzy mieszkali w okolicach ul. Lea, na ulicach od niej odchodzących jak Urzędnicza, Konarskiego, Szymanowskiego. Potem studiując romanistykę na Collegium Paderevianum, znów sporo znajomych mieszkało w obrębie dzielnicy V. Nawet moja najbliższa przyjaciółka Agnieszka, była związana z tą dzielnicą przez swoją babcię, która sprzedawała na placu Nowowiejskim barszcz i żurek w butelce. Agnieszka wyemigrowała do Australii, jednak, gdy pewnego razu była w Polsce, napisała do mnie list, w którym pisała by tchnąć nowe życie w jej ukochany plac Nowowiejski. Był to czas, gdy akurat działałam w dzielnicy jako pomysłodawczyni Pikników Krakowskich, które odbywały się m.in. w parku Krakowskim. I pomyślałam: „czemu nie?” i tak dzięki wspaniałym zarządcom placu, naszym sąsiadom z budki „Pod czerwonym kogutem” i Wojtkowi i Frani Janiszewskim, powstała budka z Hummusem Amamamusi. Mimo, że jest to budka z nr 2, nie każdy wie o nas. Jednak dzięki naszym stałym klientom, którzy odwiedzali nas na Kazimierzu, powoli stajemy się częścią tej wspaniałej krowoderskiej wspólnoty.


Dania z Hummusem 03

Jaki asortyment oprócz hummusu dostępny jest w budce na Placu?

Znaleźć można m.in. wspaniałe konfitury mojej roboty o różnych ciekawych smakach. Polecam zwłaszcza te nietypowe połączenia jak skórka pomarańczy z lawendą, morela z rozmarynem czy jabłko pieczone z tymiankiem. W ofercie można znaleźć też kiszonki jak np. kiszoną cytrynę – przepis zaczerpnięty wprost z dalekiego wschodu, pastę tahini, dobrą oliwę, syropy. Można u nas też zjeść ciekawe śniadania jak pajda chleba z hummusem czy miskę dobroci z kaszą bulgur z warzywami, hummusem i jajkiem sadzonym. Do tego polecamy świeżo zaparzoną kawę. Nie ukrywam, że czekamy już na wiosnę by rozstawić przed budką stoliki i zaprosić mieszkańców do degustowania naszych specjałów.


Właściciele Hummus Amamamusi

Na początku lutego krakowskie media obiegła informacja o Państwa problemach z pozyskaną subwencją rządową przyznaną w ramach pomocy branży gastronomicznej w trakcie epidemii. Mają Państwo zwrócić aż 235 tys. złotych w ciągu trzech miesięcy - jak można pomóc Państwu przetrwać?

Zorganizowaliśmy zrzutkę pieniędzy, każdy może się dołożyć wpłacając nawet najmniejszą kwotę. Sięgnięcie po pomoc społeczną nie jest prostą rzeczą. To bardzo trudne emocjonalnie, tez publiczne przyznanie się do błędu i prośba o wsparcie. Chcielibyśmy ocalić nasze bary i budkę, ale przede wszystkim chcemy utrzymać miejsca pracy, zatrudniamy obecnie kilkanaście osób, niektóre z nich pracują z nami ponad 5 lat. Będziemy też robić wyprzedaże garażowe, a także myślę nad zorganizowaniem na placu Nowowiejskim czegoś na kształt festiwalu kulinarnego Najedzeni Fest!, jaki do tej pory z powodzeniem organizowałam na Starym Kleparzu. Zapraszamy też do naszych punktów przy Meiselsa 4 i przy pl. Nowowiejskim – na rozmowy przy pysznym hummusie i nie tylko.

Dziękuję za rozmowę.